Jestem , żyję i wbrew pozorom nie zaginęłam :)
A na dowód tego , że cały czas działam robótkowo chciałam Wam pokazać szydełkowy kocyk ,który powstawał dosyć długo, ale jak już nabrałam rozpędu to znowu nie wiedziałam kiedy skończyć i kolejny raz powstał dosyć duży "kocurek" ;)
Kocyk powstał w większości z wełny z odzysku , a dokładnie ze swetrów kupowanych po złotówce w sklepach z używaną odzieżą. Nowa jest część kremowej wełny , tej z odzysku miałam za mało i musiałam trochę dokupić ale i tak cały koc kosztował mnie zawrotną kwotę 34 zł :) Warto było poślęczeć nad pruciem sweterków :)
Środek koca zrobiony jest z kwadratów imitujących różyczki na kremowym tle , gdzieś widziałam podobny motyw ale nie pamiętam czy w internecie czy w gazetce ...
A brzeg to okrążenia zakończone falą albo muszelkami jak kto woli ;)
Wyszedł gruby, mięciutki i bardzo ciepły i pozostaje w nieustannym użyciu nawet podczas robienia. Fajna sprawa jednocześnie robić koc i być nim przykrytym ;)
Kilka zbliżeń na wzorek :)
Jak widać kotom też pasuje :)
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Mam jeszcze pytanie i prośbę o pomoc od jakiegoś czasu pojawiają mi się chore ilości wyświetleń ( bardzo dużo) z mojego własnego adresu. Może ktoś z Was wie co to takiego i jak temu zaradzić ?